Dziennikarze agencji prasowej Bloomberg przyjrzeli się sytuacji ekonomicznej Polski i przyznali, że choć jej wzrost gospodarczy w połączeniu z niską inflacją wywołują uzasadnioną zazdrość w wielu krajach Europy, to dobra koniunktura powoli się dla Polski kończy. Ekonomiści nie mają wątpliwości, że polska gospodarka już wkrótce spowolni, a nasz kraj, zamiast fali wznoszącej, czeka już raczej „miękkie lądowanie”.
Bloomberg przyrównał Polskę do „złotowłosej” z baśni „Złotowłosa i trzy niedźwiadki”. Tak samo bowiem jak „złotowłosa”, której najbardziej smakowała owsianka „nie za ciepła, nie za zimna, ale w sam raz”, Polska osiągnęła w ostatnich latach zrównoważony rozwój, bez silnych wzrostów i nagłych tąpnięć. Ale, jak wskazała Dorota Bartyzel, ten okres zrównoważonego wzrostu powoli się dla Polski kończy, w związku z czym nasz kraj przestanie być „anomalią nawet w kontekście środkowo-wschodnim”, jak nazwał go niedawno Pasquale Diana, analityk z Morgan Stanley.
Analitycy przewidują, że prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński już wkrótce zostanie zmuszony do podniesienia stóp procentowych, a to spowolni rozwój gospodarczy w Polsce. Co prawda prezes na razie zarzeka się, że nie będzie zaostrzał polityki pieniężnej, ale sądząc po wzroście inflacji (w maju tego roku wzrosła ona o 2,4 proc. w porównaniu z rokiem wcześniejszym), może się to okazać nieuniknione. Nigel Rendell z Medley Global Advisors tak widzi tę sytuację: – Jeśli bank centralny nadal nie będzie chciał rozważyć podwyżki stóp procentowych w dającej się przewidzieć przyszłości, złoty straci nieco swój regionalny blask.