Rząd w Polsce po raz kolejny uderza w polskich przedsiębiorców. W imię uszczelniania VAT rząd zezwolił urzędnikom na zablokowanie kont firmowych na kilka dni z możliwością wydłużenia blokady nawet do 3 miesięcy.
Wprowadzona ustawa o systemie STIR pozwoliła urzędnikom na zablokowanie dostępu do kont firmowych. W zamierzeniu STIR miał być orężem do „walki z patologią” jak to określił premier Mateusz Morawiecki, ale w praktyce może okazać się gwoździem do trumny wielu uczciwych przedsiębiorców.
Kolokwialnie mówiąc, osoby prowadzący biznes w sposób legalny mogą „oberwać rykoszetem”, ponieważ zgodnie z planami rządu system STIR umożliwia zablokowanie dostępu do konta firmowego, jeśli zajdzie podejrzenie, że jest ono wykorzystywane do oszustw podatkowych. Autorzy projektu ustawy zakładają, że szef Krajowej Administracji Skarbowej będzie mógł analizować podejrzaną działalność na kontach firmowych. Pytanie tylko co jeśli urzędnik się pomyli i zablokuje przedsiębiorcy dostęp do jego konta bezpodstawnie? Czy urzędnik weźmie odpowiedzialność za swoją decyzję i poniesie konsekwencje swojej błędnej decyzji? Agnieszka Moryc, Dyrektor Zarządzająca Admiral Tax wyklucza taką możliwość.
W Polsce odpowiedzialność urzędnika nie istnieje
„Nie ma w Polsce sytuacji, że urzędnik ponosi odpowiedzialność za swoje decyzje. To sprawia, że ta grupa może czuć się praktycznie bezkarna, a to prowadzi do patologii. Z jednej strony rząd wprowadzając ustawę chciał walczyć z patologią wyłudzającą VAT, ale z patologią urzędniczą nie zamierza już walczyć. To odstrasza osoby, które chcą u nas otworzyć własny biznes” – powiedziała Agnieszka Moryc.
Ustawę jeszcze przed jej wprowadzeniem skrytykowali polscy przedsiębiorcy zrzeszeni w Konfederacji Lewiatan. Ich zdaniem jej wadliwość polega na tym, że blokada konta może dotknąć „podmioty, który są tylko współwłaścicielem zablokowanego konta”.
Zobacz także: Blokowanie kont przedsiębiorców w Polsce – co to jest STIR?
System zaczął działać w 2018 roku i miał być sprawić, że do budżetu trafi rocznie nawet kilkanaście miliardów złotych. Pieniądze te miały w założeniu pochodzić od podmiotów gospodarczych unikających płacenia podatku. Ustawa przewiduje bowiem, że blokada konta może zostać zdjęta po opłaceniu zaległości. Okazało się jednak, że roku pełnego funkcjonowania STIR okazał się… fiaskiem. W sumie KAS zablokował na 72 godziny 291 podejrzanych kont, a suma jaką uzyskano wyniosła około 38,5 mln złotych.
„Polski system podatkowy zakłada, że przedsiębiorca to przestępca i należy go jak najbardziej kontrolować. Nikt jednak nie zastanawia się nad istotą problemu jakim jest unikanie podatków. Cały polski system podatkowy jest skomplikowany, a same daniny są wysokie. I to z tego powodu przedsiębiorcy uciekają z rejestrowaniem swojej działalności do innych krajów” – komentuje Agnieszka Moryc.
Liczby nie kłamią
Komentarz Agnieszki Moryc potwierdza statystyka i obserwacje Admiral Tax. Raport z I i II kwartału tego roku wskazuje na wzrost liczby polskich spółek zakładanych zagranicą. Wielka Brytania i Irlandia nadal pozostają w czołówce krajów, w których Polacy rejestrują swoje przedsiębiorstwa, ale popularnym kierunkiem jest również Malta. Tendencja będzie się utrzymywać dopóki urzędnicy pozostaną bezkarni za podjęte przez siebie decyzje oraz dopóki rząd będzie utrzymywał wysokie koszty prowadzenia działalności oraz zatrudnienia.
Zobacz także: Jak optymalizują podatki polscy przedsiębiorcy? Międzynarodowa optymalizacja podatkowa
Wizja podwyższenia składki ZUS do 1500 złotych z pewnością przekona kolejnych przedsiębiorców do podjęcia decyzji o zamknięciu firmy w Polsce i przeniesieniu działalności za granicę. Raport Admiral Tax wskazuje ponadto, że najwięcej Polacy za granicą zakładają firmy w takich branżach jak IT, marketing oraz tłumaczenia.
„Większość osób, które przenoszą swoje biznesy zagranicę chwali sobie tę decyzję. Są zadowoleni z prostych procedur i większej swobody działania. W Polsce tej swobody praktycznie nie ma, ponieważ u nas utarło się, że przedsiębiorcy nie można ufać” – oceniła Agnieszka Moryc.